Czas wrzucić piąty bieg cyfryzacji

Kraje skandynawskie, Holandia i Wielka Brytania od lat są liderami cyfrowej Europy. Żeby je dogonić musimy bardziej niż inni postawić na informatykę i jednocześnie traktować ją jako motor napędowy innowacyjności i wzrostu gospodarczego.



Ministerstwo Cyfryzacji dwoi się i troi, aby w jak najkrótszym czasie udostępnić nowe usługi cyfrowe. Równocześnie poprawia te już istniejące i najczęściej wykorzystywane (np. pismo ogólne, wniosek o dostęp do informacji publicznej). Tymczasem z opublikowanego w październiku raportu The State of Data Innovation in the EU wynika, że pod względem przetwarzania cyfrowych informacji ciągle wypadamy blado na tle Unii Europejskiej i zajmujemy dopiero 20. miejsce na 28 możliwych. Opracowany przez The Center for Data Innovation (think tank zajmujący się badaniem wpływu cyfrowych danych na społeczeństwo, biznes i politykę społeczną) ranking jest sumą 32 wskaźników, obejmujących m.in. dostęp do informacji publicznej, szerokopasmowego internetu, dojrzałość systemów e-government oraz wykorzystanie otwartych danych. Pod tym ostatnim względem zostaliśmy sklasyfikowani na przedostatnim miejscu, co może oznaczać, że nie są jeszcze widoczne efekty przyjętego przez Radę Ministrów we wrześniu ub.r. Programu Otwierania Danych Publicznych (dalej: PODP).

Z przygotowanego przez Departament Rozwoju Usług Cyfrowych i Otwartości Danych Ministerstwa Cyfryzacji raportu na temat rezultatów wdrażania PODP dowiadujemy się, że w pierwszym etapie jego realizacji podjęto działania o charakterze systemowym, analitycznym i monitoringowym oraz promocyjno-edukacyjnym. Zidentyfikowano też najważniejsze bariery organizacyjne, prawne i techniczne w otwieraniu danych. Co ciekawe, spora część tych ograniczeń wynika z braków kompetencyjnych i niedostatku wiedzy urzędników na temat udostępniania i wykorzystania danych publicznych oraz korzyści, jakie przynosi ich otwieranie. Raport zwraca też uwagę m.in. na „brak przepisu w randze ustawy, pozwalającego administratorom zasobów centralnych oraz organom rejestrowym na poprawę, doprowadzanie do stanu faktycznego z urzędu danych błędnych lub nieaktualnych” oraz na to, że w administracji publicznej używane są „przestarzałe systemy teleinformatyczne, które nie zapewniają implementacji nowoczesnych rozwiązań technologicznych”.

Remedium na wskazane bolączki ma być właściwe umocowanie pełnomocników ds. otwartości danych w urzędach, umożliwiające „realizację zadań przewidzianych w PODP i rozwijania sieci współpracy”. Obawiam się, że to nie wystarczy, by szybciej niż inne państwa regionu gonić kraje skandynawskie, Holandię i Wielką Brytanię, które od lat są liderami cyfrowej Europy. I jeśli się nie ma jakiegoś asa w rękawie, trzeba bardziej niż inni postawić na informatykę, która – jak wynika z raportu State of IT – staje się dziś motorem innowacji i wzrostu gospodarczego.



O serwisie